Uwagi osobiste (Polska wersja jezykowa)
Po trzydziestu trzech latach emigracji Slawomir Mrozek powr³cil do Polski. I od razu zaproponowano mu staly felieton w "Gazecie Wyborczej". Dlaczego sie podjal tego zadania, skoro - jak sam zauwazyl: Felietonista powinien byc wprowadzony w sprawy swego kraju i tego swiata, a nawet wiedziec o nich wiecej niz jego czytelnicy, inaczej nie oplaca sie czytac jego felieton³w. Tymczasem ze mna jest odwrotnie, to znaczy: kazdy czytelnik wie o Polsce wiecej niz ja, a moja publicystyczna wiedza o swiecie wsp³lczesnym tez stala sie nietega. (Dziennik powrotu - Kto i o czym) A jednak przez kolejne piec lat czytelnicy z niecierpliwoscia czekali na jego kolejne felietony. On sam tlumaczyl to tak: Polak dzisiejszy, a to wiem od polskich felietonist³w wlasnie, cierpi na utrate czy tez nadwatlenie tozsamosci. W tym mi brat! Ja r³wniez na to cierpie, choc z innych niz on powod³w. Ja takze juz nie wiem, kim jestem i jakie jest moje miejsce w kosmosie, nie wiem nawet, czy kosmos jeszcze istnieje i podejrzewam czasami, ze juz tylko chaos nami rzadzi. Wiec piszac tylko o sobie, nie dla zadnego samorozkochania, lecz po prostu dlatego, ze na niczym innym juz sie nie znam, byc moze bede m³gl sie podlaczyc do og³lnej, spolecznej rozterki. (Dziennik powrotu - Kto i o czym). Warto przy tym zauwazyc, ze ta dluga nieobecnosc, wylaczenie sie z nurtu biezacych spraw dala autorowi niezastapiona swiezosc spojrzenia, dystans nam niedostepny. Dlatego tez przegladamy sie w zwierciadle jego felieton³w z bolesnym nieraz zadziwieniem, nieraz mamy tez ochote sie z nim pokl³cic... I na tym wlasnie polega wartosc tych tekst³w: diagnoza z dystansu i ostre ciecie.